Strona 2 z 4

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 00:38 - czw
autor: Tom01
Eryk pisze:Choćby na allegro bywa, że sklepy sprzedają monitory EIZO z 3-letnią gwarancją.
Jeśli widział Pan takie oferty to są one jednym z dowodów różnic, bo dotyczą monitorów SPOZA z polskiej dystrybucji. "Nasze" mają zawsze 5 lat, bez istotnych wykluczeń, z rozszerzonym prawem do wymiany w przypadku wad pikseli, z door-to-door, z możliwym sprzętem zastępczym, z naprawą na miejscu, bez wysyłania gdzieś w świat, z liberalną polityką odnośnie defektów nie wykraczających poza dopuszczane w gwarancji. Mało?
Eryk pisze:Chce Pan bym umarł ze śmiechu? :D


Proszę, nie mam ochoty na ciuciubabkę.
Eryk pisze:Drogi Panie, ostrzeżenia to może policja dawać kibolom pod stadionem.
Jeśli Pan nie zauważył, na tym forum mam pewne uprawnienia, które umożliwiają nakładanie restrykcji na użytkowników, delikatnie mówiąc, nadużywających gościnności.
Eryk pisze:Nie Pana to interes z jakiego numeru IP piszę
Owszem mój. Został Pan automatycznie zarejestrowany w bazie i zidentyfikowany. Na wszelki wypadek. Pańskie stanowisko i rzeczy które pisze dają pewne podstawy do podjęcia kroków zabezpieczających. Poza tym korzystanie z "anonymizera" rodzi wiele podejrzeń, w tym natury moralnej, gdyż serwisy tego typu, np TOR, są używane głównie przez wielbicieli młodocianych do ukrywania swojej tożsamości. Jako administrator, czuję wewnętrzny obowiązek zabezpieczenia danych pochodzących z tego typu źródeł.
Eryk pisze:żadnych oskarżeń nie sformułowałem.
Cytat z pierwszego postu: "Kolejne robienie ludzi w bambuko i pakowanie rozpakowanego sprzętu tak, by wyglądał na fabrycznie zapakowany?" Jeśli to nie jest pomówienie, to ja jestem ksiądz. Zacytować więcej?
Eryk pisze:Zbieram jeszcze opinie eksperta z EIZO. Pierwszą już mam: monitory na rynek niemiecki czy brytyjski nie są gorsze od polskich.
Jest Pan tego absolutnie pewny? Ja też zajrzałem na forum EIZO i takiego zdania jak Pan napisał, nie ma. Zinterpretował Pan po swojemu wypowiedź o tej samej linii technologicznej. Oczywiście, że nie ma osobnych linii, choć było w ostatnich latach co najmniej kilka wyjątków. Proszę poszukać informacji o końcówce produkcji modelu CE210W i ilości problemów w niej występującej. Nie bardzo wiadomo do dziś skąd się to wzięło, ale problem był - i najczęściej występował w egzemplarzach dostępnych na rynku niemieckim. Normalnie, większość modeli powstaje na tej samej linii. A nawet na tej samej linii powstają różne modele, przykładowo SX i CG. Jest za to w każdej branży artykułów przemysłowych coś takiego jak "sort". Jeśli zamawiałby Pan w fabryce dużą partię produktów, mógłby Pan poprosić o "sort" dla siebie. Na przykład różowe obudowy. Postaną one na tej samej linii technologicznej co reszta. To jest normalna praktyka

Sortowania oczywiście kompletnie nikt tego oficjalnie nie potwierdzi. Bo niby jak przyznać, że duża sieć detaliczna zamawia jakieś produkty z grupy o zwiększonej tolerancji parametrów, ale za to tańsze. Przecież wszystkie hipermarkety a szczególnie "dyskonty" tak działają, ale nikt nie mówi głośno. "Zapomniał" Pan oczywiście dodać, że jest adnotacja na forum EIZO o zwiększonej ilości problemów serwisowych z monitorami sprowadzanymi z Niemiec. Z niczym to się Panu nie kojarzy?

Przy okazji, na forum EIZO ma Pan podane na talerzu główne różnice w gwarancji. Wciąż będzie Pan twierdził, że niemiecka jest lepsza lub taka sama?

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 01:46 - czw
autor: Eryk
Tom01 pisze:Jeśli widział Pan takie oferty to są one jednym z dowodów różnic, bo nie dotyczą monitorów nowych i/lub nie z polskiej dystrybucji. "Nasze" mają zawsze 5 lat, bez istotnych wykluczeń, z rozszerzonym prawem do wymiany w przypadku wad pikseli, z door-to-door, z możliwym sprzętem zastępczym, z naprawą na miejscu, bez wysyłania gdzieś w świat, z liberalną polityką odnośnie defektów nie wykraczających poza dopuszczane w gwarancji. Mało?
I dużo i nie. Bo zważywszy na fakt, że EIZO robi wysokiej klasy sprzęt, który rzadko ulega awariom to wolę nie mieć door to door, a zapłacić za granicą za ten sam sprzęt na takiej samej 5-letniej gwarancji znacznie mniej. Korzyść zakupów za granicą jest tu oczywista
już przy pierwszej kalkulacji.

A co do tego jednego piksela? :D Skąd Pan to wziął? Bo ja sprawdziłem u źródła.

Zgodnie z normą ISO 13406-2, monitor LCD klasy II może posiadać jednocześnie:

2 martwe piksele(zawsze świecące) widoczne na ciemnym tle
2 martwe piksele(zawsze nie świecące) widoczne na jasnym tle
5 martwych subpikseli

http://www.monitory-eizo.pl/Gwarancja

Jeśli Pan nie zauważył, na tym forum mam pewne uprawnienia, które umożliwiają nakładanie restrykcji na użytkowników, delikatnie mówiąc, nadużywających gościnności.
Ja nie nadużywam. Zresztą zaraz te niemiłe progi opuszczę z przyjemnością.
Został Pan automatycznie zarejestrowany w bazie i zidentyfikowany. Na wszelki wypadek. Pańskie stanowisko i rzeczy które pisze dają pewne podstawy do podjęcia kroków zabezpieczających. Poza tym korzystanie z "anonymizera" rodzi wiele podejrzeń, w tym natury moralnej, gdyż serwisy tego typu, np TOR, są używane głównie przez wielbicieli młodocianych do ukrywania swojej tożsamości. Jako administrator, czuję wewnętrzny obowiązek zabezpieczenia danych pochodzących z tego typu źródeł.
Proszę nie zapomnieć o wysłaniu zawiadomienia do CIA i archiwizacji tego wątku na wypadek
gdyby Rosja chciała go skopiować na swoje serwery.
Eryk pisze:żadnych oskarżeń nie sformułowałem.
Cytat z pierwszego postu: "Kolejne robienie ludzi w bambuko i pakowanie rozpakowanego sprzętu tak, by wyglądał na fabrycznie zapakowany?" Jeśli to nie jest pomówienie, to ja jestem ksiądz. Zacytować więcej?
No to jest Pan księdzem. Cytowane zdanie to pytanie, nie twierdzenie, które mogłoby
bez pytajnika być uznane za oskarżenie. Elementarz.
Eryk pisze:Zbieram jeszcze opinie eksperta z EIZO. Pierwszą już mam: monitory na rynek niemiecki czy brytyjski nie są gorsze od polskich.
Jest Pan tego absolutnie pewny?
Na tyle na ile pewny jestem fachowości eksperta z forum EIZO.
A nie mam żadnych powodów kwestionować jego kompetencji.
Ja też zajrzałem na forum EIZO i takiego zdania jak Pan napisał, nie ma. Zinterpretował Pan po swojemu wypowiedź o tej samej linii technologicznej.
Jak najbardziej. Chodziło mi o to czy Polska ma jakieś fory produkcyjne. Nie ma.
"Zapomniał" Pan oczywiście dodać, że jest adnotacja na forum EIZO o zwiększonej ilości problemów serwisowych z monitorami sprowadzanymi z Niemiec. Z niczym to się Panu nie kojarzy?
Kojarzy mi się to jako sprzeczność w sytuacji gdy ten sam ekspert oznajmił, że:
Jako przedstawiciel autoryzowanego dystrybutora EIZO na Polskę pragnę Pana zapewnić, że według wszelkich posiadanych przeze mnie informacji, nie ma w fabryce EIZO w Japonii czegoś takiego, jak linie produkcyjne wytwarzające monitory przygotowane specjalnie na rynek polski / angielski / niemiecki.
Przy okazji na forum EIZO ma Pan podane na talerzu różnice w gwarancji. Wciąż będzie Pan twierdził, że niemiecka jest lepsza lub taka sama?
Tam są podane różnice między rozszerzoną polską gwarancją a gwarancją producenta.
Nie ma różnic między np. polską a niemiecką gwarancją.
Zważywszy na fakt, że w niemieckich sklepach od groma jest monitorów z 5-letnią (czyli
po naszemu rozszerzoną) gwarancją - to nie widzę totalnej różnicy poza brakiem door to door.
A to, jak dla mnie przynajmniej, ta opcja door to door jest najmniej istotna.

No to żegnam, bo wiem już na pewno, że dla Polski nie są produkowane lepsze,
a dla innych krajów gorsze monitory.

I wiem też, że nie tylko w Polsce można bez problemu kupić taki sam
jak u nas nowy monitor również z 5-letnią gwarancją. Już pomijam fakt, że zazwyczaj znacznie taniej, jak większość towarów zresztą.

Powodzenia w matriksie. :D

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 02:10 - czw
autor: Tom01
Eryk pisze:A co do tego jednego piksela? :D Skąd Pan to wziął? Bo ja sprawdziłem u źródła.
Bo jestem Autoryzowanym Partnerem EIZO i wiem w jakich sytuacjach możemy pomóc klientowi?
Eryk pisze:wolę nie mieć door to door, a zapłacić za granicą za ten sam sprzęt na takiej samej 5-letniej gwarancji
Nie chce mi się wręcz wierzyć, że można czytać i nie widzieć...
Eryk pisze:Cytowane zdanie to pytanie, nie twierdzenie, które mogłoby bez pytajnika być uznane za oskarżenie. Elementarz.
Proszę bardzo inny cytat: "Jakim prawem ktoś w nim grzebie, a potem firma sprzedaje go jak nieużywany towar?" Proszę o dowód potwierdzający sprzedaż "grzebanego" monitora jako nowego. Może ułatwi/utrudni Panu zadanie wypowiedź z forum EIZO: "Nie przypominam sobie (a pracuję w Alstorze już 8-my rok), by kiedykolwiek miała miejsce sytuacja próby sprzedaży (przez Alstor lub któregokolwiek z naszych Partnerów) jako fabrycznie nowego monitora, z przepracowanymi kilkudziesięcioma godzinami."
Eryk pisze:Jak najbardziej. Chodziło mi o to czy Polska ma jakieś fory produkcyjne. Nie ma.
Proszę o wskazanie gdzie jest napisane coś innego. Wyjaśnienia dostał Pan wystarczająco szczegółowe żeby wyciągnąć z nich wnioski. Ostatecznie jednak stwierdzam, że wykazuje Pan czasem spotykany, mentalny mur informacyjny i dopóki nie przekona się Pan na własnej skórze, nic do Pana nie dotrze.
Eryk pisze:Kojarzy mi się to jako sprzeczność w sytuacji
I znów Pan "zapomniał" dodać, że problemy jeśli są, mają jakąś przyczynę: Wypowiedź z forum EIZO: "Nie wiem - może to skutek tego, że sprzedawcy na niemieckim czy angielskim eBay'u też już jakąś swoją selekcję przeprowadzają. Nie twierdzę, że taka sytuacja na 100% ma miejsce, ale wykluczyć jej też nie jestem w stanie." Jasnym jest, że gdyby były to te same monitory, ilości problematycznych nie powinny być zauważalne.
Eryk pisze:Tam są podane różnice między rozszerzoną polską gwarancją a gwarancją producenta.
Monitory z DE obowiązuje gwarancja producenta. Pewne odstępstwa od niej pojawiły się w UK, być może pod wpływem nacisku klientów zawiedzionych wykluczeniami z gwarancji. Na stronie dystrybutora jest nawet specjalna adnotacja na ten temat.
Eryk pisze:Zważywszy na fakt, że w niemieckich sklepach od groma jest monitorów z 5-letnią (czyli po naszemu rozszerzoną) gwarancją
Rozszerzona gwarancja oznacza przede wszystkim rozszerzenie świadczeń, czego uparcie udaje Pan nie rozumieć.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 02:23 - czw
autor: bkdi
Z całej tej dyskusji, która tylko miejscami jest interesująca, zastanawiające jest, że firmy postrzegane jako jedne z najlepszych w branży pozwalają sobie na nadszarpnięcie wizerunku, tworzeniem rozumiem celowo? gorszych jakościowo tańszych egzemplarzy. Trochę pozostawia to niesmak, ale wiadomo marketing pełną parą. Krótko mówiąc zakrawa to o masówkę, z dobrym logo.

I tak trochę z innej beczki.
Sam kupowałem 2090UXi i cyrk był nie mały z urządzeniem i samą gwarancją. W serwisie NECa mieli inną normę na uszkodzone piksele niż podawało biuro obsługi klienta, a w każdej mieściłem się na styk. Walka trwała 2 tygodnie, aż w końcu dojrzałem coś o czym niby nie mieli pojęcia, monitor latał po całym świecie, aż w końcu ustalono, ze jest nie do naprawy i dostałem nowy egzemplarz, który notabene znowu miał wadę o której ponoć nigdy nie słyszeli tylko tym razem mniej zauważalną. Nie wiem jakim cudem byłem takim wątpliwym szczęśliwcem, że trafiłem na dwa egzemplarze z niespotykaną dotąd wadą. Kupiłem go w nieco okazyjnej cenie (jakieś 300zł taniej) w normalnym sklepie internetowym, i właśnie pierwsza myśl po załączeniu i znalezieniu wad to była niska cena. Więc pewnie warto na okazje spoglądać z przymrużonym okiem i omijać profesjonalny sprzęt z Allegro czy eBayow, bo nie wiadomo skąd ludzie biorą takie cuda, w jeszcze cudowniejszej cenie.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 02:34 - czw
autor: Eryk
No dobra. To jeszcze raz.
Tom01 pisze:
Eryk pisze:A co do tego jednego piksela? :D Skąd Pan to wziął? Bo ja sprawdziłem u źródła.
Bo jestem Autoryzowanym Partnerem EIZO i wiem w jakich sytuacjach możemy pomóc klientowi?
Mnie chodziło o oficjalne normy. Identyczne są w Polsce i gdzie indziej. ZERO różnic.
Proszę bardzo inny cytat: "Jakim prawem ktoś w nim grzebie, a potem firma sprzedaje go jak nieużywany towar?" Proszę o dowód potwierdzający sprzedaż "grzebanego" monitora jako nowego. Może ułatwi/utrudni Panu zadanie wypowiedź z forum EIZO: "Nie przypominam sobie (a pracuję w Alstorze już 8-my rok), by kiedykolwiek miała miejsce sytuacja próby sprzedaży (przez Alstor lub któregokolwiek z naszych Partnerów) jako fabrycznie nowego monitora, z przepracowanymi kilkudziesięcioma godzinami."
Znów źle. Proszę szukać dalej, bo i tu postawiłem pytajnik. W dodatku nigdzie nie pisałem, że chodzi mi konkretnie o Alstor.
Eryk pisze:Jak najbardziej. Chodziło mi o to czy Polska ma jakieś fory produkcyjne. Nie ma.
Proszę o wskazanie gdzie jest napisane coś innego.
A to nie Pan rozsiewa po necie ten matriks, że niemieckie gorsze? :D
Ostatecznie jednak stwierdzam, że wykazuje Pan czasem spotykany, mentalny mur informacyjny
To samo myślę o Panu.
Jasnym jest, że gdyby były to te same monitory, ilości problematycznych nie powinny być zauważalne.
Czyli jednak tajny spisek antyniemiecki i w podziemiach Tokio jest specjalna linia
produkująca buble dla Germanii? :D

Monitory z DE obowiązuje gwarancja producenta.
Znów matriks. 5 lat gwarancji (nie 3 jak u producenta) stoi jak byk pod koniec strony.
http://www.eizo.de/support/garantie.html
Rozszerzona gwarancja oznacza przede wszystkim rozszerzenie świadczeń, czego uparcie udaje Pan nie rozumieć.
Ależ rozumiem. Pan natomiast nie rozumie fundamentalnych spraw:
* nie ma różnic w produkcji monitorów dla Polski, Niemiec, Rosji, Jemenu czy RPA.
* bez problemu za granicą można kupić identyczny monitor jak w Polsce
również z 5-letnią gwarancją

Proszę mi pozwolić już się naprawdę pożegnać. 8-)

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 02:37 - czw
autor: Tom01
bkdi pisze:Z całej tej dyskusji, która tylko miejscami jest interesująca, zastanawiające jest, że firmy postrzegane jako jedne z najlepszych w branży pozwalają sobie na nadszarpnięcie wizerunku, tworzeniem rozumiem celowo? gorszych jakościowo tańszych egzemplarzy.
To nie producenci są winni, tylko handlarze-cwaniacy, tworzący patologiczne sytuacje. Około połowy 2007 roku, parę firm wyniuchało, że EIZO w Polsce zaczyna się cieszyć coraz lepszym wzięciem. Wówczas rozpoczęło się "pozyskiwanie" nie wiadomo skąd, monitorów tańszych o lekko licząc 20%. Przy średniej cenie nawet amatorskiego EIZO to ładne kilkaset zł. I taki "szary" kanał jest do dziś. Wielu ludzi się na to nabiera a potem jest płacz. A to nierówny, a to z pikselem, a to uszkodził się a przyjechał w Czech i tamtejszy serwis nie jest w stanie naprawić i mówi, że może za miesiąc albo dwa. Dobrą passę EIZO w Polsce zawdzięczamy Alstorowi, który założył zbudowanie rynku dla EIZO jako produktu wysokiej jakości. Dzięki temu mamy najlepszą powtarzalność, praktyczny brak problemów serwisowych, najlepszą gwarancję w Europie. Bo wysoka jakość marki to cały system, sam towar jest tylko jednym ze składników.
Eryk pisze:* nie ma różnic w produkcji monitorów dla Polski, Niemiec, Rosji, Jemenu czy RPA.
No cóż, wciąż Pan nie rozumie mechanizmu. Administrator na forum EIZO dyskretnie to Panu próbował wyjaśnić, opisałem i ja, a Pan swoje.
Eryk pisze:* bez problemu za granicą można kupić identyczny monitor jak w Polsce również z 5-letnią gwarancją
Nie można. Istnieją różnice i opisano to Panu wyraźnie wszędzie tam gdzie się Pan zapytał.

Jeśli kupi Pan monitor w UK lub w Niemczech. Trafi się sytuacja, że monitor się zepsuje. Na jakiej podstawie sądzi Pan, że polski dystrybutor będzie Panu świadczył gwarancję na warunkach dystrybutora z UK czy Niemiec?

No i zasadnicze uwagi do całości dyskusji. Niestety, informacje zebrane przez człowieka spoza branży, nie mającego żadnego dostępu do istotnych informacji, są jedynie własnym widzimisię, bez wartości merytorycznej. Równie dobrze może Pan walczyć jak lew w sprawie składników w napojach gazowanych. Jeśli nie jest Pan chemikiem nie ma najmniejszych szans na faktyczne dowody co tam jest w środku. Tak jak teraz, byłby Pan zdany wyłącznie na to co kto Panu udostępni. Nie przyjmuje Pan do wiadomości, że jak wielokrotnie podkreślałem, pewne rzeczy zostały naprawdę sprawdzone i dzielę się informacjami całkowicie niedostępnymi dla laików. Nie potrafi Pan tego docenić, i emanuje agresywną nieufnością. Nie umiem i nie chcę z Panem dyskutować. Życzę aby rzeczy o których pisaliśmy w tym wątku nie musiał Pan odczuć na swoim portfelu.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 14:14 - czw
autor: bkdi
Tom01 pisze: To nie producenci są winni, tylko handlarze-cwaniacy, tworzący patologiczne sytuacje. Około połowy 2007 roku, parę firm wyniuchało, że EIZO w Polsce zaczyna się cieszyć coraz lepszym wzięciem. Wówczas rozpoczęło się "pozyskiwanie" nie wiadomo skąd, monitorów tańszych o lekko licząc 20%. Przy średniej cenie nawet amatorskiego EIZO to ładne kilkaset zł. I taki "szary" kanał jest do dziś. Wielu ludzi się na to nabiera a potem jest płacz. A to nierówny, a to z pikselem, a to uszkodził się a przyjechał w Czech i tamtejszy serwis nie jest w stanie naprawić i mówi, że może za miesiąc albo dwa. Dobrą passę EIZO w Polsce zawdzięczamy Alstorowi, który założył zbudowanie rynku dla EIZO jako produktu wysokiej jakości. Dzięki temu mamy najlepszą powtarzalność, praktyczny brak problemów serwisowych, najlepszą gwarancję w Europie. Bo wysoka jakość marki to cały system, sam towar jest tylko jednym ze składników.
Tylko jeśli producent dopuszcza coś takiego jak sort o zwiększonej tolerancji to jest to też jego wina, chociaż nie wiem czy mówił Pan konkretnie o EIZO czy ogólnikowo. A tanie pojedyńcze sztuki, to pewnie sprawa nieuczciwych selekcjonerów, którzy wpuszczają w pewnym sensie nie do końca sprawny produkt z powrotem na rynek, bo skoro firma nie robi celowo gorszych sztuk, to ktoś musi znaleźć te gorsze egzemplarze. W każdym razie na pewno jakaś część odpowiedzialności, leży po stronie producenta, bo świadczy to tylko o tym, że nie do końca kontroluje rynek swoich produktów (to niestety dotyczy raczej wszystkich dużych firm).

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 12 maja 2011, 14:30 - czw
autor: Tom01
bkdi pisze:Tylko jeśli producent dopuszcza coś takiego jak sort o zwiększonej tolerancji to jest to też jego wina, chociaż nie wiem czy mówił Pan konkretnie o EIZO czy ogólnikowo.
Sortowanie występuje w każdej branży i nie słyszałem aby jakiś producent tego nie robił. W różnej formie, zarówno w fabryce jak i poza. Z drugiej strony, jak wcześniej wspomniałem jest to tzw "tajemnica poliszynela", czyli oficjalnie nikt, ale nieoficjalnie wszyscy.
bkdi pisze:A tanie pojedyńcze sztuki, to pewnie sprawa nieuczciwych selekcjonerów, którzy wpuszczają w pewnym sensie nie do końca sprawny produkt z powrotem na rynek, bo skoro firma nie robi celowo gorszych sztuk, to ktoś musi znaleźć te gorsze egzemplarze.
Nie jest do końca znany mechanizm szarego kanału sprowadzania monitorów EIZO do Polski, ale są jawne dowody na to, że dziwnym trafem, ich nabywcy na nie narzekają. Potwierdza to również przedstawicielstwo EIZO, co już było zacytowane w tym wątku. Nie są to pojedyncze sztuki. Działa w Polsce wiele firm będących przedłużeniem niemieckich przedsiębiorstw, oferujące takie monitory masowo. To godzi w reputację marki, bo wprowadza zaburzenie w statystyki awaryjności, które jak wiadomo w przypadku "polskich" EIZO są imponujące. Producent nie ma niestety na to wpływu. Ktoś kupi kontener monitorów, więc są jego własnością i może z nimi robić co mu się podoba. Godne potępienia są tylko kłamstwa o tym, że to taki sam towar z takim samym zestawem świadczeń m.in. gwarancyjnych.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 17 maja 2011, 14:09 - wt
autor: tmk
Przyznam szczerze, że nie zdołałem przeczytać wszystkich postów w tym wątku a zaledwie pierwszą stronę ale to mi wystarczyło aż nadto. Nie rozumiem autora wątku. Porusza On sprawę monitorów EIZO jakby to był jakiś wyjątek, coś o czym świat dotąd nie słyszał. Idąc tokiem rozumowania autora to np. taki Intel powinien nam wszystkim sprzedawać identyczne procesory i najlepiej tylko ze środka "wafla" produkcyjnego i w dodatku wyselekcjonowane tak aby każdy super się podkręcał. Absurd. Nigdy tak nie było i nie będzie, że każdy dostanie to samo chyba, że producent sam zadeklaruje się, że każdy egzemplarz jego produktów będzie "idealną kopią wzorca" i będzie tak samo działał w danych warunkach. Ciekawi mnie czy autor zwróciłby się do Intela z protestem przeciwko sprzedaży selekcjonowanych procesorów (które świetnie się podkręcają), dajmy na to na allegro? Można byłoby się domyślać jaka byłaby reakcja Intela ;)
Jak kupowałem 4 lata temu monitor i zamawiałem go bezpośrednio u dystrybutora to też miałem obawy czy na 24" matrycy nie zobaczę uszkodzonych pikseli/subpikseli i nikt nie chciał mi tego monitora sprawdzić przed wysyłką. Nie wiedziałem co tak naprawdę dostanę bo norma "pikselowa" na monitory z taką matrycą jest dosyć spora (bodajże 4 martwe piksele i 10 subpikseli jeśli dobrze pamiętam, można by z tego utworzyć mały gwiazdozbiór) i nikt by mi tego monitora nie wymienił a firma w której pracuję, nikomu by tego monitora nie odsprzedała bo był po prostu za drogi. Dystrybutor zaś, jedyne co mógłby zrobić to przyjąć sprzęt z powrotem ale musiałbym zapłacić kilkadziesiąt % wartości monitora za zwrot. Nie dziwię się więc, że firmy/sklepy próbują się jakoś zabezpieczyć na wypadek zwrotów przez klientów gdyż one same nie mogą korzystać z praw gwarancyjnych względem dystrybutora. Jedyne wyjście w takich sytuacjach to "towar na specjalne zamówienie nie podlega zwrotowi" bo nikt ci nie zamówi monitora za kilka tys. zł po to aby później z nim zostać. A co do selekcji sprzętu to nie jest to praktyka spotykana tylko u nas, wystarczy sobie poczytać choćby hardforum, tam też ludzie dopłacają do tego aby im sprawdzono monitor ale to jest wyłącznie ich wola i ich sprawa, że chcą za to dopłacić. Nikt jednak nie robi z tego wielkiego "halo".

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 17 maja 2011, 14:39 - wt
autor: raptor88
Dlatego powstały jakieś normy, które monitor musi spełniać aby uznać go za sprawny. Nikt nigdzie nie da wyśrubowanych parametrów, bo by poszedł z torbami. To jest biznes, a nie instytucja charytatywna. Tylko cieszyć się, że jest opcja na przebieranie sprzętów. Z drugiej strony, to pewnie wiele osób by kupiło monitor z pikselem/ami lub jakimś innym efektem ale za to za mniejszą kwotę.

Jak kupowałem swój pierwszy monitor 1970NX na IPS to też się trochę cykałem, wyłożyłem 2700 zł, co było sporą kwotą jak na tamte czasy kiedy to królowały 15". Też nie miałem pewności co przyjdzie itd.

BTW procesora. Parametry ma takie i takie z którymi ma działać, a oc dla producenta już się nie liczy. To, że idzie podkręcić to już tylko dla nas ( konsumentów ) bonus. ;)

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 17 maja 2011, 19:49 - wt
autor: tmk
raptor88 pisze: BTW procesora. Parametry ma takie i takie z którymi ma działać, a oc dla producenta już się nie liczy. To, że idzie podkręcić to już tylko dla nas ( konsumentów ) bonus. ;)
Zgadza się ale ktoś tj. sprzedawcy później to selekcjonują aby sprzedać drożej ale takie ich prawo, zwykły konsument ma przynajmniej możliwość wyboru. Takie są prawa rynku.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 17 maja 2011, 20:10 - wt
autor: Tom01
tmk pisze:Zgadza się ale ktoś tj. sprzedawcy później to selekcjonują aby sprzedać drożej ale takie ich prawo, zwykły konsument ma przynajmniej możliwość wyboru. Takie są prawa rynku.
Sprzedawcy robią to też dla ochrony własnego tyłka, bo nie trzeba być wróżką żeby przewidzieć reklamację monitorów z pikselem. Tym bardziej przy sprzedaży przez internet, gdzie oddać można niemal wszystko bez tłumaczenia dlaczego. Selekcja to zatem dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 06 czerwca 2011, 01:50 - pn
autor: conradc
Tom01 pisze: Zamiast przepychać swoje dziwaczne teorie, proszę zadzwonić do przedstawicielstwa i zapytać co będzie jak zgłosi się Pan z niemieckim monitorem z pikselem. I to na przykład na środku ekranu.
Nie chce mi się czytać czy autor wątku w końcu zadzwonił i zapytał ale mogę powiedzieć że ja dzwoniłem do firmy Alstor z pytaniem czy jeśli kupię monitor w Niemczech w siedzibie Eizo to czy gwarancja obowiązuje w Polsce i usłyszałem że niestety nie i jeśli coś by się stało z monitorem to do DE trzeba wysłać.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 06 czerwca 2011, 01:58 - pn
autor: Tom01
conradc pisze:Nie chce mi się czytać czy autor wątku w końcu zadzwonił i zapytał ale mogę powiedzieć że ja dzwoniłem do firmy Alstor z pytaniem czy jeśli kupię monitor w Niemczech w siedzibie Eizo to czy gwarancja obowiązuje w Polsce i usłyszałem że niestety nie i jeśli coś by się stało z monitorem to do DE trzeba wysłać.
Będąc ścisłym, to "tamtejsza" gwarancja nie działa w Polsce. Zresztą vice versa. Działa tylko ograniczona ogólnoświatowa.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 07 czerwca 2011, 00:12 - wt
autor: Eryk
conradc pisze: Nie chce mi się czytać czy autor wątku w końcu zadzwonił i zapytał ale mogę powiedzieć że ja dzwoniłem do firmy Alstor z pytaniem czy jeśli kupię monitor w Niemczech w siedzibie Eizo to czy gwarancja obowiązuje w Polsce i usłyszałem że niestety nie i jeśli coś by się stało z monitorem to do DE trzeba wysłać.
Oj, nieładnie. Ktoś Pana strasznie oszukał.

Firma Alstor jako jedyny oficjalny dystrybutor EIZO w Polsce jest zobligowana do naprawy gwarancyjnej wszystkich monitorów EIZO sprzedanych na całym świecie w ramach Ograniczonej Gwarancji EIZO zgodnie ze specyfikacją techniczną producenta.
Ograniczona Gwarancja EIZO to 60 miesięcy na elektronikę oraz 36 miesięcy na panel LCD .

http://www.eizo.pl/forum/index.php?/top ... e-pytania/

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 08 czerwca 2011, 12:03 - śr
autor: Tom01
Eryk pisze:Ograniczona Gwarancja EIZO to 60 miesięcy na elektronikę oraz 36 miesięcy na panel LCD .
Rozszerzona i ograniczona gwarancja ma znacznie więcej różnic, zarówno oficjalnych jak i nieoficjalnych.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 23 czerwca 2011, 01:32 - czw
autor: Xanth
Hmm, ja też przedstawię teorię spiskową ;-)

Parę miesięcy temu kupowałem spektrofotometr ColorMunki. Przesyłka bezpośrenio z Alstora.
Zastanowiło mnie to że nie był w żaden sposób zabezpieczony przed otwarciem - żadnego zafoliowania itp - po prostu pudełko, które mogło być już otwierane - żadnego zabezpieczenia gwarantującego że sprzęt jest oryginalnie zapakowany fabrycznie.
Czemu o tym wspominam? Ano profile z Munki - sprawdzone na monitorach i drukarce dawały wyraźny żółtawy odcień szarości.
Zdziwiło mnie to, bo spotykałem niemal same hurraoptymistyczne opinie o dokładności ColorMunki.
Czytając różne fora i rewelacje o "przyzwyczajeniu" wzroku pomyślałem - może to ja się mylę a Munki pracuje prawidłowo.
W końcu efekt - choć dla mnie wyraźny i drażniący - mógł być zbyt mały by złożyć skuteczną reklamację.

Poszedłem na całość. Mając już wątpliwości odnośnie naszych dystrybutorów kupiłem X-rite i1 Basic w USA.
Przyszedł fabrycznie zafoliowany - na pewno nie otwierany. Każdy element zestawu we własnym - zgrzewanym woreczku foliowym... i działa PERFEKCYJNIE!
Po oprofilowaniu żadnych zafarbów w gradiencie szarości drukowanym przez drukarkę składającą szarość z CMY (tylko jeden czarny tusz) - idealnie neutralna szarość!
Zupełnie inaczej niż we wszystkich opiniach użytkowników OBU kalibratorów znalezionych w sieci, nie wskazujących na istnienie aż takiej przepaści jakościowej.
Aha - co ważne: używałem oprogramowania ArgyllCMS i takich samych "warunków testowych" zarówno dla CM jak i i1Pro, więc nie jest to kwestia oprogramowania - jedynie sprzętu!

Być może się mylę, ale nie mogę pozbyć się wrażenia że CM, który otrzymałem był egzemplarzem zwróconym przez innego niezadowolonego kupującego w ciągu 10 dni a ja stałem się kolejnym jego użytkownikiem. Może tak było, może nie, ale wiem jedno - już nigdy nie kupię tak niszowego sprzętu jak kalibrator na odległość w Polsce nie mając pewności, że jest on w oryginalnym, nienaruszonym opakowaniu producenta.

PS: Oczywiście jeśli chodzi o "wygrzewanie" monitorów podzielam tu zdanie Tom01 vs Eryk. Uważam że kilkadziesiąt godzin pracy monitora w ramach wygrzania i testów nie kwalifikuje go jako "używany" - i osobiście wolałbym zakupić taki niż wyjęty prosto z folii - prawdopodobieństwo padu piksela jest wtedy co najmniej rząd wielkości mniejsze. Jest to tym bardziej prawdą gdy monitor ma licznik przepracowanych godzin - nie ma ryzyka zakupu monitora "wyświeconego". Nie wierzę też w "legendarną" solidność produktów uznanych firm japońskich czy niemieckich - trafiłem w życiu na dość bubli i jednych i drugich.

I jeszcze jedno - czytałem na forach o różnicach w uzyskiwanych odcieniach szarości przy kalibracji różnych monitorów LCD tym samym czujnikiem i softem tłumaczone różnicami w samych panelach.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą teorią. Posługując się dokładnym spektrofotometrem mało wrażliwym (w przeciwieństwie do CM) na wpływ temperatury uzyskuję identyczne odcienie szarości na różnych monitorach (testowane na 2x IPS, 1x PVA 4x TN - chyba dość miarodajna próbka...). Oczywiście mówimy tu o patrzeniu na środek ekranu dokładnie na wprost, gdy można pominąć wpływ kąta widzenia.
Wyraźne różnice w tym względzie to, moim zdaniem, wyłączny wpływ niedoskonałości używanego czujnika.

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 23 czerwca 2011, 20:55 - czw
autor: Tom01
Xanth pisze:Parę miesięcy temu kupowałem spektrofotometr ColorMunki.
Dalszą część o kalibratorach przeniosłem do właściwego działu: http://mva.pl/viewtopic.php?f=21&t=315

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 06 lutego 2012, 10:28 - pn
autor: mkrupa
Tom01 pisze:Rozszerzona i ograniczona gwarancja ma znacznie więcej różnic, zarówno oficjalnych jak i nieoficjalnych.
Ostatnio na polskiej stronie EIZO pojawiło się szczegółowe wyjaśnienie różnic pomiędzy tymi dwiema gwarancjami. Warto poczytać:
http://www.eizo.pl/gwarancja

Re: Czy to są jakieś kpiny?

: 06 lutego 2012, 10:46 - pn
autor: Tom01
mkrupa pisze:Ostatnio na polskiej stronie EIZO pojawiło się szczegółowe wyjaśnienie różnic pomiędzy tymi dwiema gwarancjami. Warto poczytać:
http://www.eizo.pl/gwarancja
Warto też dodać, że oprócz oficjalnej gwarancji, przedstawicielstwo dla "swoich" często jest skłonne nagiąć nieco normy na korzyść użytkownika. Wszystko w ramach od lat budowanej na naszym rynku marki EIZO, jako produktu wysokiej jakości.